
Rozwój to proces. Złożony ciąg nakładających się na siebie sekwencji ruchów w określonych wzorcach, warunkujący pojawianie się po sobie konkretnych umiejętności i osiągania tzw. kroków milowych. Nowo narodzone dziecko jest jak czysta karta. Każde wrażenie jakiego doświadcza, pozwala mu na budowanie kolejnych poziomów umiejętności, na bazie wrodzonych predyspozycji. Możemy to wyjaśnić na przykładzie wieży. Dziecko zbiera wrażenia płynące z ciała i ze środowiska, a na ich podstawie, stawia kolejne piętra wieży rozwojowej oraz osiąga kolejne umiejętności.
Każda nowa umiejętność bazuje wyłącznie na już poznanych schematach ruchowych. Dlatego tak ważne jest dostarczanie naszym maluchom prawidłowych doświadczeń (chociażby przez odpowiednią pielęgnację), aby mogły na ich podstawie stawiać kolejne stabilne piętra.
Dziecko zaczyna od unoszenia głowy, osiąga symetrię, przenosi ciężar ciała, wydłuża i skraca strony, aż w końcu możemy zaobserwować pierwszą zmianę pozycji przez obrót.
Nie ma dwóch takich samych środowisk, tak samo jak nie ma dwojga takich samych dzieci. Dlatego też, rozwój każdego malucha przebiega swoim indywidualnym rytmem. A skoro tak, to oczywistym jest, że nie powinniśmy tych procesów ze sobą porównywać.
Oczywiście każde zdrowe dziecko przejdzie przez wszystkie etapy rozwoju, ale czas w jakim to osiągnie będzie bardzo indywidualną sprawą. Okna rozwojowe, czyli okresy w których dzieci powinny osiągnąć określone umiejętności, mogą mieć bardzo szeroką rozpiętość. Np. wg danych WHO, przedział czasu w którym powinien pojawić się siad bez podporu to okres między 4 a 9 miesiącem życia, natomiast samodzielny chód powinien się pojawić między 8 a 18 miesiącem życia.
Naturalnie, jeśli cokolwiek nas niepokoi w rozwoju naszego dziecka, powinniśmy zasięgnąć opinii fizjoterapeuty, jednak ważnym jest aby nie przywiązywać tak dużej wagi do cyferek.
W końcu rozwój to samo życie 🙂
To co z tymi wyścigami?
Dlaczego tak bardzo zależy nam na tym aby nasze dziecko szybciej usiadło, szybciej wstało, szybciej pobiegło zwiedzać świat? Każdy z nas jest inny, mamy różne charaktery, różne potrzeby. Jedno dziecko będzie bardziej przebojowe, bardziej odważne, będzie smakowało życie pełnymi garściami, i taki maluch ma szansę szybciej osiągnąć swoje rozwojowe cele. Natomiast drugie, będzie spokojniejsze, bardziej skryte, ostrożne i takie dziecko osiągnie etapy rozwojowe troszkę później. Jednak czy to takie ważne?
I tak w końcu wszyscy spotkają się w pierwszej klasie szkoły podstawowej z zapakowanym tornistrem i wypiekami na policzkach. Czy to będzie wtedy istotne że Staś usiadł jak miał 5 miesięcy, a Krysia jak miała 10? 🙂
Zdecydowanie ważniejszym kryterium będzie nie ilość osiągniętych umiejętności w czasie, a ich JAKOŚĆ. I tu jest duża rola uważnych rodziców i fizjoterapeuty aby dostrzec JAK usiadł Staś i JAK usiadła Krysia. Czy wykorzystali prawidłowe wzorce ruchu? Czy poszli na skróty korzystając z bazy nieprawidłowych doświadczeń?
Wróćmy jednak do wyścigów. Czy w przypadku kiedy widzimy, że nasze dziecko ociąga się z osiąganiem kolejnych etapów powinniśmy „pomagać” mu usiąść? Może musimy mu pokazać jak się stoi? Czy powinniśmy nauczyć go chodzić? Najczęściej nie ma takiej potrzeby. Jeśli dziecko nie osiągnęło jakiegoś etapu oznacza, że nie jest jeszcze na niego gotowe. Pomaganie na siłę może doprowadzić do przeciążenia nieprzygotowanych struktur i wyposażyć dziecko w całą paletę błędnych doświadczeń. Jeśli dziecko rozwija się prawidłowo, a my damy mu szansę na swobodny rozwój, ono samo znajdzie sposób na to jak się wybrać w świat 🙂
Jednak co w przypadku kiedy mamy wątpliwości co do prawidłowości w rozwoju naszego maluszka?
W takiej sytuacji powinniśmy skonsultować się z fizjoterapeutą w celu ogólnej oceny rozwoju.
Czasem wystarczy tylko kilka wskazówek aby pomóc maluchowi ruszyć. Czasem warto się przyjrzeć bliżej rozwojowi i wprowadzić kilka modyfikacji pielęgnacyjnych, a czasem w razie potrzeby należy wprowadzić ćwiczenia rehabilitacyjne.